4 czerwca 2016

Daty

 

   Kobiety kochają daty. Kobiety je wręcz uwielbiają. Hołubią. Pamiętają. Celebrują. Żądają kwiatków z okazji rocznic, z okazji okrągłych, nawet biżuterii. Pytają z pretensją: nie pamiętasz kiedy się pierwszy raz całowaliśmy?! Nie - bo jak byś mógł. A ona wie, że to było 8go maja, bo akurat miała na uczelni ważne kolokwium z upierdliwą babą. To może pamiętasz, kiedy mi powiedziałeś po raz pierwszy, że mnie kochasz? A ja Tobie? Pamiętasz?! No jasne, że ten biedny facet nie wie. Pewnie po piątym piwie, w jakimś obskurnym barze. Hmm... a może to nie Tobie powiedział, tylko takiej uroczej blondynce w lokach. Nieważne. Kogo by to obchodziło.

   I z datami jest tak, że gdy 4go lipca, Stany Zjednoczone świętują niepodległość, tak i ty, z lekko ironicznym uśmiechem na ustach, przypominasz sobie, jak tego dnia sama stałaś się niepodległa. Chociaż bez fajerwerków. I pokaźnym rozczarowaniem na koniec, że jak to.
   25 czerwca - ktoś powie umarł Michael Jackson, ty pomyślisz, o całowałam się wtedy pierwszy raz. To było na jakimś obozie. On miał pryszcze, ale był wysoki. I przypomnisz sobie ciepłe deszczowe popołudnie, kiedy słońce na te dwie chwile wyszły zza chmur. Pierwsza miesiączka, urodziny kota, ukochanego, złamany nos koleżance? Mam wymieniać dalej?
    Daty Cię opisują. To daty obrazują Twój świat. To kim jesteś. Obrazują Twój system wartości. Pokazują, co, kiedy i gdzie Cię ukształtowało. Zachwiało Tobą na tyle mocno, że zapamiętałaś to do końca życia. I gdybym chciała zajrzeć teraz w Twoją duszę i poznać Cię lepiej niż większość ludzi, zapytałabym o 5 najważniejszych dla Ciebie dat. I historie z nimi związane. 
    Bo jeśli chcesz kogoś poznać, zapytaj nie o to czy słodzi kawę, nie o ulubiony kolor, ale o najważniejszą datę. Jedną, więcej. Kilka. O historie. O przedmioty. O stare znoszone jeansy i czerwone trampki, które trzymają się już na słowo honoru. Jakiego pisarza czytuje na jesienną chandrę. I przy jakiej piosence się kocha.

    kocham ten kawałek nad życie. naprawdę. 

   Wracając do sedna, każdy z nas nosi w sobie daty. Momenty, których nigdy już nie wymaże z pamięci. Które sprawiły, że patrząc w lustro widzisz siebie. Tego, którym jesteś naprawdę. Możesz mieć ich kilka. Możesz mieć kilkadziesiąt. Ale nie zapomnisz dziedzictwa, nawet jeśli to dziedzictwo jest bardzo bolesne. I najchętniej zakopałbyś je łyżeczka od herbaty gdzieś w Kanionie Colca. Pamiętaj. Pamięć jest dobra. Ucz się akceptować. Bo to jeszcze ważniejsze. Ale to temat na inną historię :)


2 komentarze: